Witam jak zwykle w czwartek! (Święto Thora) Dzisiejszy post jest ciut krótki jak dla mnie, ale nie mogłam go przedłużyć. Obiecuje, że następny będzie dwa razy dłuższy ^^
Jako szczęśliwy student mam teraz wiele wolnego czasu i chciałabym robić milion rzeczy na raz lecz jak to w praktyce bywa ostatecznie nie zrobię nic jednak ciesze się, że udało mi się wydać nowy rozdział XD
Rozdział 6
Stałam na środku chodnika nie spuszczając wzroku z
Hyun Joong i jego uroczej partnerki. Pomimo, że na dworze nie było zimno, całym
moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Jak mogłam myśleć, że taki facet nie ma
dziewczyny?! Kompletna ze mnie idiotka. Najgorsze jednak było to, że zamiast
iść dalej, obserwowałam ich poczynania. W sumie nie robili niczego gorszącego,
ale z daleka było widać, że są w sobie zakochani. Śmiali się, przytulali…
Gdy Hyun Joong położył ramię na barkach swojej
towarzyszki a ona objęła go w pasie, miałam dość tej cukierkowej scenki.
Zacisnęłam dłonie w pięści i nie spoglądając w ich kierunku ruszyłam prosto do
sklepu. Jak szalona, wrzucałam do koszyka rzeczy nie patrząc na cenę ani datę
przydatności, co zwykle robiłam. Ty gadzie! A ja chciałam iść z tobą do łóżka!
Gdy po kilkunastu minutach zakupów podeszłam do kasy, zdałam sobie sprawę, że
wzięłam kompletnie inne rzeczy niż zaplanowałam, jednak stałam już w kolejce i
nie miałam chęci ani energii by ponownie przeciskać się pomiędzy sklepowymi
regałami. Widok sąsiada i jego partnerki nie odszedł jednak złość nieco mi
przeszła. Mają trochę racji mówiąc, że zakupy poprawiają humor. Sięgnęłam do
lodówki na napoje, lecz zamiast złapać butelkę, chwyciłam za czyjąś dłoń. Już miałam
się odwrócić i przeprosić gdy tuż przy uchu poczułam ciepły oddech.
- Ja to mam szczęście.
- Hyun Joong! – odwróciłam się zaskoczona,
puszczając natychmiast jego dłoń. Serce zabiło mi mocniej na jego widok.
Oczywiście z głupoty musiałam spojrzeć na jego usta. Idiotko! Przestań!
Odchrząknęłam chowając dłonie za sobą.
- Czy to nie przeznaczenie? – spytał zalotnie się
uśmiechając.
- Przeznaczenie? – prychnęłam odwracając wzrok. –
Nie bądź śmieszny.
Podniósł dłoń i chwycił mnie za brodę, zmuszając bym
na niego spojrzała. Z zaskoczeniem zauważyłam, że uśmiech zniknął z jego
twarzy, a zastąpił go pełen powagi wyraz.
- Nat, posłuchaj. – zaczął, cofając swoją dłoń. –
Wiem, że to nie jest odpowiednie miejsce, ale musimy poważnie porozmawiać o tym
co się wczoraj zdarzyło.
O tym co się zdarzyło? Chyba się nie zdarzyło!
Zastanawiałam się tylko co on do cholery chciał wyjaśniać. Według mnie wszystko
było aż nadto jasne. Jeżeli chciał mnie przepraszać i mówić mi, że jestem
wspaniała, ale nie tak żeby pójść ze mną do łóżka to ja absolutnie nie miałam
ochoty tego słuchać i właśnie to musiałam mu teraz powiedzieć.
- Nie mamy o czym… - zaczęłam spokojnym tonem, ale
przerwałam gdy obok sąsiada pojawiła się ta sama dziewczyna z którą tak czule
przytulał się niedaleko mojego domu. Chociaż pojawiła się to mało powiedziane,
raczej zawisła na jego ramieniu uroczo się przy tym szczerząc.
- Hyun, wzięłam tylko ciasto. – powiedziała słodko
wydymając usta, co nie uszło mojej uwadze. – Nie mogłam znaleźć stoiska z
popcornem.
- Nic nie szkodzi. – odparł nie spuszczając ze mnie
wzroku.
Ja natomiast przyjrzałam się dokładnie dziewczynie i
stwierdziłam z żalem, że nie miałam z nią szans. Była mniej więcej mojego wzrostu
lecz dużo szczuplejsza, a moje nogi w porównaniu z jej nogami, wyglądały na
pulchne i sporo krótsze. Długie kasztanowe włosy sięgające pasa, spływały
swobodnie na ramiona, a duże ciemno-brązowe oczy okalane były gęstymi, ciemnymi
rzęsami. Jedyne co mogłam uznać w swoim wyglądzie za lepsze to biust.
Dziewczyna była prawie płaska w porównaniu z moją miseczką D.
- Nat… - zwrócił się do mnie Hyun Joong lecz nie
dane mu było skończyć ponieważ kasjerka chrząknęła głośno dają znak, że czeka
aż w końcu podejdę.
- Przepraszam! – krzyknęłam, robiąc najbardziej
skruszoną minę na jaką było mnie stać. – Ile płacę?
Podałam sprzedawczyni odpowiednią ilość gotówki i
chwytając siatki wybiegłam ze sklepu. Musiałam się jak najszybciej ulotnić. Nie
miałam ochoty o niczym z nim rozmawiać. Wystarczająco mnie upokorzył. W drodze
do mieszkania ułożyłam w głowie plan działania. Postanowiłam ograniczyć do
minimum kontakty z nowym sąsiadem, a gdy zdarzy się już taka sytuacja i
zmuszeni będziemy rozmawiać, utrzymam między nami dystans, zanudzając go
rozmową chociażby o nowych trendach czy zmienności w pogodzie. Gdy pchnęłam
drzwi i zaczęłam wykładać zakupy zdałam sobie sprawę, że mój plan… był po
prostu niemożliwy! Na oślep zaczęłam wrzucać wszystko do lodówki. Byłam tak
zajęta swoimi myślami, że nie zauważyłam podchodzącej do mnie przyjaciółki.
- Nat, co ty robisz? – Wrzasnęła na mnie, wyrywając
mi z rąk pudełko płatków śniadaniowych. – Może i ty lubisz mrożone płatki, ale
ja za takimi nie przepadam. Co się z tobą ostatnio dzieje? Poważnie zaczynam
się obawiać, że oszalałaś.
Klaudia odepchnęła mnie i sama zajęła się zakupami.
Przeprosiłam ją, upadając ciężko na krzesło. Miała racje, oszalałam kompletnie,
a przyczyna mojej choroby mieszkała dwa piętra wyżej. Jeżeli po kilkunastu
dniach znajomości z wirusem Hyun Joong wyrabiałam takie rzeczy to bała się
nawet pomyśleć co będzie za miesiąc.
- Powiedz mi lepiej co cię tak zdenerwowało –
powiedziała Klaudia zamykając lodówkę. Otworzyłam usta by odpowiedzieć
wymijająco jednak przyjaciółka przejrzała moje zamiary – Tylko mi tu nie
ściemniaj, że nic się nie stało. Dobrze widzę, że jesteś zdenerwowana.
Westchnęłam opuszczając głowę. Chyba nie mam innego
wyboru jak powiedzieć prawdę. Opowiedziałam jej o spotkaniu z sąsiadem nie
pomijając żadnych najmniejszych szczegółów. Nie chciałam zatajać przed nią
absolutnie niczego. Dochodząc do wątku z dziewczyną, wściekle uderzyłam w blat,
wyrzucając z siebie wszystkie myśli które krążyły mi po głowie. Klaudia w ciągu
mojej opowieści nie odezwała się ani razu. Gdy skończyłam spojrzałam na nią
wyczekująco, lecz dopiero po chwili się odezwała, zadziwiając mnie swoją
odpowiedzią.
- Nat… - zaczęła patrząc na mnie z uśmiechem. – Ty
się w nim zakochałaś!
- Nie! – krzyknęłam próbując zagłuszyć głośne bicie
serca. – Nie zakochałam się w nim!
- Nie oszukuj się. – powiedziała rzeczowo Klaudia,
krzyżując przedramiona na piersiach. – Kochasz go i to jest powodem twojego
szaleństwa. Jest zarazem twoim wirusem jak i lekarstwem. Zabawne!
- Przepraszam cię pani doktor, ale twoja diagnoza
jest błędna, a ja nie mam zamiaru jej słuchać.
Wstałam kierując się do sypialni. Przyjaciółka w
ostatniej chwili chwyciła mnie za ramie zmuszając do tego bym została na
miejscu.
- Nie uciekniesz przed tym. – powiedziała Klaudia
poważnym tonem. – Nie dasz rady jej w sobie zdusić, zamienić, ukryć ani
całkowicie zabić. Przed miłością nie da się uciec.
Uśmiechnęłam się słabo. Podniosłam głowę patrząc
prosto w oczy przyjaciółki. Stwierdziłam, że to odpowiedni moment by zdradzić
jej całą prawdę.
- Już raz mi się udało…
Aaaaa.....co to ma być, co to za zakończenie, masz zradzić wreszcie tą tajemnicę Nat, a nie uciekać przed miłością, niech to piekło pochłonie...XD
OdpowiedzUsuńUrywać w takim momencie, to jest totalnie nie zrowe, pewnie przedawkowałaś truskawki - a wiesz jak ostatnio byłam z kimś w Lidlu [to za pwne z moją mamą] to widziałam truskawki, niemal nie zaczęłam się ślinić na widok tych małych cudów, ale wtedy oprzytomniałam i powiedziałam sobie w myśli :"Przeciez one są nafaszerowane chemią, poczekaj Klaudia, jeszcze troche poczekaj" W tym roku będę jadła truskawki nie tylko w czwartek xD [ale szczególnie w czwartek]
Masz naprawdę dobry plan XD Też już się nie mogę doczekać kiedy spróbuje pierwszej truskawki w tym roku. Muszę jakoś zatrzymać tego jedynego i najważniejszego) czytelnika jaki mi pozostał (i był kiedykolwiek), dlatego tak to zakończyłam. Nie martw się w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni... albo i nie XD
UsuńWprowadź do opowiadania Lokiego, to pewnie ci się ludzi przyklei, zę będziesz potem uciekała, gdzie pieprz rośnie xD
UsuńA mnie sie tam bardzo podonba, jestem wyjątkowym czytelnikiem numer jeden - Fuck Yeah! Nikt mnie nie wygryzie z tej pozycji
Loki? Wolałabym go tu nie umieszczać. Szef jest wspaniały, ale średnio pasuje mi do romansu jaki próbuje tu stworzyć XD
UsuńMasz całkowitą racje, nikt cię nie wygryzie XD
W takim razie Toma i napisz, ze uciekłaś przed nim, ze chowałaś się w szafie *-*
UsuńAlbo pod łóżkiem, kiedy tylko przychodził xD
Nie powiem ci za wiele bo całkowicie zdradzę swoje plany XD
Usuń.... <---i widzisz brakło mi słów na skomentowanie.
UsuńAle to tym lepiej, rozpier*** mnie kiedy będę czekać do następnego świątecznego dnia na rozdział....
Dlatego pisz część dalsza już dziś!
Nice. Chociaż strasznie krótko. Zakończenie godne szantażysty z Sherlocka Holmesa. Naprawdę. Nie wolno tak, to powinno być surowo zabronione na terenie całej Europy. ;__;
OdpowiedzUsuńNie wiem już co myśleć, mówiąc szczerze. Czy kibicować Hyun'owi (tak to się odmienia?) czy wymyślać piękne obrazy jego pełnej cierpień śmierci.
Cóż, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. ;)
Wiem, że jestem niegodziwa, ale z tego co wiem nie pójdę za to do więzienia XD Kibicuj Hyun'owi! Ja z całego serca mu kibicuje, ale nie wiem jak będzie potem ^^
UsuńŻądam rozdziału na Walentynki! xD
OdpowiedzUsuńJeśli mnie kochasz, to go dodasz [mistrz szantażu EMOcjonalnego]
Twoja Walentynka