piątek, 7 sierpnia 2015

20. Do trzech razy sztuka



W pewnym etapie życie znajdujemy się w decydującym momencie. Żołądek ściska się z niecierpliwości, gardło nawiedza susza, dłonie drżą niespokojnie, a serce galopuje niczym spłoszony koń. Alex nigdy nie sądziła, że szansa ewentualnego poznania namiętności, porzucenia cnotliwych zachowań, okaże się dziedziną tak trudną, a jej granica tak niemożliwą do pokonania.
            Sunęli autem po piaszczystych drogach, zmierzając w nieznanym jej kierunku. Tom pewnymi rękoma trzymał kierownice, skupiając swą całą uwagę, na drodze przed nim. Alex natomiast pogrążona we własnych myślach, rozważała czy jej decyzja była słuszna. Kiedy była blisko niego, wiedziała, że tego chce, jednak teraz nie do końca była pewna podjętego kroku. Ufnie wierzyła w jego dobre zamiary, nie chciała wyjść także na idiotkę, gdyż nie znała się na tych sprawach. Ta niewiedza wzbudziła w niej wątpliwości. Z każdym mocniejszym szarpnięciem samochodu, one wzmagały się, wkradając się jak złodzieje w jej umysł.
- Alex? – Nieco niepewny głos Toma, nie doszedł do niej od razu. Dopiero za trzecim razem, gdy mężczyzna stuknął dłonią jej ramię, dziewczyna zareagowała. W pierwszym momencie rozczuliła się nad tym iż Thomas po raz pierwszy wypowiedział jej imię. Uczucie to było tak przyjemne, że znów zaburzyło jej świadomość. – Nie chcesz się ze mną przespać?
            Bezpośrednie pytania nie wydało jej się dziwne. Było jak najbardziej w jego stylu.
- Chce… - Odpowiedziała nieśmiało, czerwienią się po same uszy. Opuściła głowę, podskubując delikatnie dół swej sukienki. Myślenie o tym wydawało jej się nieprzyzwoite, nie mówiąc już o mówieniu o tych sprawach. – Po prostu… Trochę się boje…
            Tom pokiwał głową w zrozumieniu, jakby rozumiał strach, który nią zawładnął. Niestety to nie było możliwe. Z tego co wiedziała, miał niejedną kobietę, a z pewnością nie umawiał się z nimi by wypić herbatę i zjeść ciastka. Nagle samochód się zatrzymał. Alex poderwała głowę, zdając sobie sprawę, że są na Lucky Dream. Niepewnymi dłońmi, chwyciła za klamkę i wysiadła. Tom podszedł do niej i bez słowa chwycił ją za dłoń, ciągnąc za sobą. Kiedy dochodząc do dobrze jej znanej ścieżki do biura, nie skręcił w nią, tylko szedł dalej do mniejszego budynku o dwóch piętrach, posiadającego szeroką werandę oraz grube białe kolumny podtrzymujące na parterze kolejne kondygnacje budynku.
Alex chłonęła widok oczami pełnymi zachwytu. Jego dom – o ile to był jego dom – bardzo jej się podobał. Zbudowany w starym stylu, trochę nie pasował do większości innych budynków, lecz najwidoczniej nikt się tu tym nie przejmował. Najciekawsza była jednak wnętrza. Biegiem pokonali schody i weszli do środka. Aleksandra prawie pisnęła, bo nic, absolutnie nic, nie wskazywało na to, iż ich dom będzie tak przytulny. Nieco przypominał dom babci. Drewniane ściany przedpokoju, poobwieszane były zdjęciami, dziwnymi robótkami ręcznymi, czy rysunkami oprawionymi w szklane ramki. Tom wszedł na pierwsze stopnie, chcąc iść na górę, jednak Alex wyrwała dłoń z jego uścisku, chcąc przyjrzeć się zdjęciom.
            Tom westchnął, gdy Alex zaśmiała się wesoło, dostrzegając na pierwszym zdjęciu parunastu małych chłopców, przebranych za różne stwory. Luka poznała niemal od razu – Jego uśmiech, choć się zmienił, pozostał tak samo radosny. Z odgadnięciem, którym jest Tom także nie miała problemów.
- Byłeś uroczy. – Szepnęła nieśmiało, gładząc ramkę, w miejscu, gdzie mały naburmuszony chłopiec, z burzą blond loków, patrzył wściekle na swego brata. Wiaderko Toma było prawie puste, gdzie z pojemnika Luka aż wylewały się cukierki, zebrane najprawdopodobniej na Hallowenowej zabawie. To także by tłumaczyło ich stroje. – Miałeś najlepsze przebranie.
- Tak sądzisz? – Spytał, unosząc brwi w zdumieniu. Wolnym krokiem zszedł z dwóch stopni, które zdążył już pokonać i stanął za Alex. Po przyjrzeniu się zdjęciu, pochylił się nad jej uchem, drażniąc je swym gorącym oddechem. – Podobają ci się wampiry?
- Żadnego jeszcze nie spotkałam…
            Tom musnął ustami jej małżowinę, doprowadzając zmysły do szaleństwa. Jej obawy względem seksu, na chwilę odeszły, przez co chwyciła go ponownie za dłoń, znów pozwalając się prowadzić. Mężczyzna jakby tylko na to czekał, ruszył do schodów. Ufnie podążyła za nim, pokonując nie tylko pierwsze, ale i drugie piętro. Kiedy przystanęli, okazało się, że znajdują się na poddaszu. Tom otwierając na oścież wielkie drzwi, wprowadził ją do jasnego pokoju, licznie oświetlonym przez wielkie okna dachowe.
- To jest twój „pokój”? – Zapytała, akcentując słowo „pokój”, gdyż pomieszczenie w którym się znalazła, absolutnie nie mogło zostać tak określone. Wyglądało raczej jak przestronne mieszkanie.
Na wprost, na małym obniżeniu znajdowała się wymodelowana na okrąg kanapa, o tapicerce czarnej jak noc. Niedaleko mały stolik z grubo hartowanego szkła, zawalony papierami, na których stał kubek. Przy najdłuższej ścianie znajdowały się wysokie komody oraz kilka regałów z książkami, filmami, a także jakiś stary sprzęt przypominający konsolę do gier, lub odtwarzacz do winyli. Nie znała się na sprzętach więc ciężko jej było powiedzieć co to takiego.   
- Napijesz się czegoś? – Spytał Tom, jednak nie zrobił nawet kroku, nie puścił jej dłoni. Spojrzał tylko w stronę małej lodówki, ustawionej po jego prawej. Alex pokręciła głową, przenosząc wzrok na duże łoże, nakryte ciemno-niebieską, gładką pościelą. – Chcesz przejść od razu do rzeczy?
            Alex otwarła usta by odpowiedzieć, że jednak chętnie się czegoś napiję, gdy jego gorące usta, wpiły się w jej wargi, a jego ciało przywarło do niej. Objął dłonią jej talię, drugą natomiast położył na jej szyi, gładząc kciukiem jej zaczerwieniony policzek.
            Dziewczyna zatraciła się w jego pocałunkach, w myślach prosząc by było ich więcej i więcej. Chciała objąć jego szyję ramionami, jednak w tej chwili Tom się od niej oderwał. Jednak nie na długo. Zaraz po zaczerpnięciu powietrza ponownie zniewolił jej usta, doprowadzając zmysły do szaleństwa.
            Alex nie spostrzegła kiedy znaleźli się koło posłania. Doszło to do niej w chwili, kiedy mężczyzna pchnął ją na miękkie łóżko, a jego dłonie, sprawnie rozpięły suwak jej sukni. Chwile potem materiał leżał już na podłodze, a jej ciało chroniła tylko cienka bielizna, przez którą i tak prawie wszystko było widać. Tom odsunął się prawie przewiercając ją wzrokiem. Alex zasłoniła dłoniami oczy, gdyż poczuła, że zaraz spali się ze wstydu.
- Gdzie się chowasz? – Szepnął bardziej zachrypniętym głosem niż zwykle. Pocałował dłonie, którymi zasłaniała wzrok, palcem przesuwając po jej nabrzmiałych ustach. Alex jednak nie cofnęła dłoni, wiedziała, że teraz musiałaby spojrzeć mu o oczy. Mężczyzna widząc, że to nie skutkuje, zaczął muskać wargami wewnętrzną stronę jej nadgarstków, zmierzając ku wnętrzu dłoni. Wkrótce jej uścisk osłabł, a dłonie odsłoniły zaciśnięte powieki. – Alex, nie chowaj się przede mną…
            Ciekawość zwyciężyła. Alex uchyliła powieki, natrafiając na jego gorące, pełne ciepła oczy, wypełnione pożądaniem. Wyciągnęła dłoń i pogładziła jego szorstki policzek, przywołując na usta delikatny uśmiech.
- Lubię twój zarost… - Szepnęła, ukazując przed nim swe myśli. Mężczyzna uniósł jedną ze swych brwi, pokazując tym swe zdziwienie. Po jego minie poznała, że jej niedowierza. Jakby chcąc go do tego przekonać, przysunęła jego twarz do swojej i przesunęła policzkiem po zarośniętej twarzy. – Wręcz uwielbiam…
            Tom jęknął cicho, a zaraz potem z jego ust wyrwało się przekleństwo. Alex zagłuszając jednak jego ostatnie słowa, wpiła się w jego wąskie wagi, pogłębiając pocałunek, a językiem wtargnęła do wnętrza jego ust. Kiedy poczuła jego dłonie, zmagające się z zapięciem stanika, wyrwało jej się jęknięcie, gdyż jego ciepłe dłonie przesunęły się po jej sterczącej brodawce. Wyciągnęła dłonie, także chcąc poczuć pod palcami jego ciało, lecz zamiast na skórę, natrafiła na materiał jego koszuli.
- Nie zamierzasz tego ściągnąć? – Spytała odrywając się od niego.
Skrzywiła usta jakby poczuła na języku coś kwaśnego, spoglądając na niego w zaciekawieniu. Tom jedynie odpowiedział jej swoim typowym złośliwym uśmiechem, chwytając ją za dłonie, chcąc postawić ją na nogach.
- A może mi w tym pomożesz? – Spytał zawadiacko, unosząc dłonie, jakby nie umiał sam tego zrobić. Alex drżącymi palcami zaczęła wolno rozpinać jego koszule. Wzrokiem chłonęła każdy milimetr jego jasnej skóry, który z każdym odpiętym guzikiem powiększał się. Nie mogąc doczekać się ujrzeniu jego ramion, przesunęła po jego barkach, zrzucając za jednym zamachem marynarkę oraz koszulę. Pogładziła mocne piersi, kierując swe dłonie ku dołowi. Kiedy złapała za pasek od spodni, Tom chwycił za jej dłonie. – Tak bardzo jesteś ciekawa?
            Alex zaniosła się śmiechem i pokiwała jedynie głową. Tom założył dłonie na piersi, udając, że śmiertelnie się obraził, co potęgowały jego zaciśnięte, skrzywione usta.
- Ja już jestem w połowie goły… - Powiedział wskazując dłonią swą nagą klatkę piersiową. Alex  przełknęła ślinę, gdyż wiedziała co ten teraz… - Teraz twoja kolej.
            Dziewczyna jęknęła, wnosząc tym swój sprzeciw. To było całkowicie niesprawiedliwe! Przecież ona była kobietą… Poza tym miała na sobie samą bieliznę, co już było w jej mniemaniu stopniem, większego negliżu niż męskie pokazanie torsu. Tom był niegodziwcem…
            Po paru sekundach bitwy z myślami, zdecydowała się na rozpięcie stanika. Było to zawstydzające i sprawiało, że czerwieniła się jeszcze bardziej niż zwykle, lecz teraz nie było czasu na ucieczkę.
Podniosła dłonie, chcąc zerwać z siebie biustonosz, jednak do jej uszu doszło chrząknięcie Toma. Podniosła oczy, chcąc dowiedzieć się o co mu chodzi. Kiedy zobaczyła jak podnosi dłonie i porusza energicznie palcami, od razu pojęła jego myśli. Chwyciła swe włosy, odgarniając je na lewe ramię i odwróciła się tyłem. Nie musiała długo czekać, gdyż zaraz potem poczuła na łopatkach jego ciepłe palce, chwytające zapięcie. Odetchnęła głośno, czując, że serce za chwilę przebije jej pierś.
- Teraz będzie po równo…
            Alex zignorowała jego słowa, z przymkniętymi powiekami rozkoszując się męskim dotykiem. Zaraz po jego słowach stanik się rozluźnił i upadł tuż przy jej stopach. Piersi zostały uwolnione z więzienia, teraz falując delikatnie przy jej każdym głębszym oddechu. Tom ponownie chrząknął, a Alex wiedziała czego oczekiwał. Coraz lepiej radziła sobie z odczytywaniem jego myśli, co sprawiało jej radość.
Odwróciła się do niego przodem, spoglądając z nieśmiałym uśmiechem na jego twarz. Chciała sprawdzić, czy nie dostrzeże na niej rozczarowania, czy jakiś innych emocji, mówiących o tym, że mu się nie spodobała. On jednak, ku jej zdziwieniu, przypatrywał się jej piersiom, z przekrzywioną nieco głową.
- Myślałem, że… - Zająknął się, co było u niego niespotykane. Stęknął jeszcze kilkakrotnie, wprawiając Alex w jeszcze większe zakłopotanie. – Są mniejsze…
            Nie wiedziała, czy traktować jego słowa jako obrazę, czy jako komplement. Z tym facetem nic nie było proste i trzeba było być przygotowanym na każdą ewentualność.
- Nic na to nie poradzę, takie urosły. - Jęknęła, chcąc zastawić je dłońmi, jednak Tom błyskawicznie chwycił za jej nadgarstki.
- Zostaw.
            Przeszywający na wskroś wzrok jakim ją obdarzył, zdenerwował ją. Gdyby nie to, że trzymał ją za nadgarstki, na pewno by uciekła, lub przykryła obnażone piersi czymkolwiek. Oczy Tom przez chwilę, przesuwały się po jej skórze po czym ponownie powrócił nimi do jej twarzy. Położył dłonie na jej ramionach i przyciągnął ją do siebie. Jej brodawki, przylgnęły do jego torsu, przez co jęknęła.
            Po paru minutach bezruchu z jego strony, Alex odezwała się, jednak zaraz została uciszona, gdy tylko wypowiedziała pierwsze słowo. Spróbowała ponownie, lecz i tym razem jej się nie udało. Tom pochylił się nad jej ustami, wpijając się w nie z nową mocą. Jego poprzednie pocałunki były bardzo namiętne, jednak te, były niczym z porównaniu z żarliwością jaka wylewała się z niego teraz.
            Chwycił ją za biodra i uniósł odrobinę, ponownie popychając ją na miękki materac. Alex jęknęła cicho, gdyż nie opadł na niego razem z nią. Tom oderwał się od jej ust i w błyskawicznym tempie zrzucił z siebie spodnie. Teraz w samych bokserkach, przygniótł ją swym ciałem, dłońmi rozpoczynając wędrówkę po jej ciele. Ich usta ponownie spotkały się w pocałunku. Łapczywe dłonie, od razu spoczęły na jej piersiach, ugniatając je miarowo, drażniąc ich brodawki, powodując, że stwardniały jeszcze bardziej. Alex przesunęła dłońmi po jego brzuchu, gładząc plecy.
Nagle Tom przeniósł pocałunki na jej szyję, a dziewczyna wyprężyła się, chcąc poczuć na całym ciele, jego gorące usta. Mężczyzna, nie poświęcając zbyt dużej uwagi szyi, od razu skierował wargi na jej piersi. Przez chwilę tylko się im przyglądał, ściskając palcami brodawkę. Alex wiła się pod jego dotykiem, szepcząc pod nosem, niezrozumiałe słowa. Kiedy już myślała, że nigdy to nie nastąpi i umrze, zniewolona torturą jego palców, Tom pocałował sterczący sutek, a zaraz potem zamknął go w swych ustach, ssąc i przygryzając go zębami. Alex drżała, odkrywając ile przyjemności przynosi jej ten dotyk. Nie mogąc zebrać myśli, szeptała jego imię, przerywane co jakiś czas niekontrolowanymi jękami.
- Proszę… - Jęknęła nie mogąc już wytrzymać intensywności doznań i bólu w dole brzucha, którego nie umiała nazwać. Wiedziała jednak, że chcę go teraz, zaraz… - Tom…
            Thomas roześmiał się, powracając ustami do jej warg i obsypując je pocałunkami. Nie tracąc czasu od razu wsunął w jej usta język, a Alex nie protestowała, ponieważ uwielbiała, gdy w ten sposób ją całował.
            Położyła dłonie na jego plecach, przesuwając je coraz niżej, chcąc natrafić na jego bieliznę. Tego była najciekawsza, gdyż nigdy nie widziała męskiego członka. Tom, odgadując jej zamiary, oderwał od niej usta i schylając się, sprawnym ruchem zsunął jej bieliznę. Później, nie czekając zbyt długo, pozbył się także swoich bokserek. Alex ciekawie spojrzała w dół, a jej oczy w chwili, gdy napotkały narząd, rozszerzyły się w niedowierzaniu. Nie sądziła, że to będzie takie… Duże…
- Jesteś zboczona… - Szepnął Tom, śmiejąc się pod nosem. – Że też mi się trafiła taka ciekawska kobieta…
- Po prostu nigdy nie widziałam… - W porę ugryzła się w język, zanim nie wypowiedziała pierwszego określenia jakie przyszło jej na myśl. Zdecydowanie określenie „kutas” nie byłoby odpowiednie i dobrze, że tego nie powiedziała.
            Tom zaśmiał się cicho, a zaraz potem uważając, że temat jest zamknięty, złączył jej usta ze swoimi w pocałunku. Alex zarzuciła mu dłonie na ramiona, gładząc jego włosy, kark, przesuwając co jakiś czas po jego szorstkich policzkach. Tom chwycił za jej biodra, wędrując palcami po jej udach. Instynktownie rozchyliła je, czując jego męskość na wnętrzu uda.
- Nie ruszaj się przez chwilę. – Nakazał pośpiesznie, patrząc jej prostu w oczy. Poczuła, że rozszerza jej nogi kolanem, lecz nie odwróciła wzroku, chciała patrzeć na niego. Nie czuła teraz wstydu, wiedziała, że kocha go całym sercem. Nie zdążyła nawet o tym pomyśleć, gdyż Tom wszedł w nią jednym mocnym pchnięciem. Jęknęła głucho, czując w sobie rozdzierającą ją męskość. Sapała głośno, czując przeszywający ją ból pierwszego razu. – Alex, kochanie…
            Słyszała wszystkie jego łagodzące słowa, jednak żadne z nich nie zapisało się w jej pamięci. Ból jaki niósł za sobą stosunek, zajął całkowicie jej myśli. Po paru minutach, w których mężczyzna ciągle szeptał jej słowa przeprosin, przestała odczuwać dyskomfort. Cierpienie odeszło bezpowrotnie. Poruszyła biodrami chcąc sprawdzić, czy nadal jego członek, będzie sprawiał jej ból, jednak teraz uznała to, za bardzo przyjemne uczucie.
Thomas, gdy tylko poczuł ruch ze strony dziewczyny, wprawił w ruch swe biodra. Alex jęknęła, przyciągając go bliżej, oplątując jego ciało nogami. Nie sądziła, że uczucie będzie tak wspaniałe, a wbrew jej przypuszczeniom, Tom nie był dla niej za duży.
Przez następne minuty oddawali się chwilom pełnym uniesień, wypełnionym pocałunkami, ich pośpiesznym ruchom bioder. Kiedy przyszło spełnienie, oboje zadrżeli, jęknąwszy wcześniej i opadli zmęczeni na poduszki. Ich głośne oddechy jeszcze przez długi czas wypełniały pomieszczenie.
- Teraz wiem dlaczego zwlekałam z tym tak długo… - Szepnęła Alex, kiedy odzyskała oddech. Wpatrywała się w blady sufit, pogrożona w analizowaniu swoich uczuć. – Czekałam na ciebie.
            Tom nie odpowiedział na jej wyznanie. W milczeniu przyciągnął ją do swej piersi i nakrył ich kołdrą. Alex uśmiechnęła się, przypominając sobie te wszystkie zeznania kobiet, żalących się, że mężczyźni zwykle po seksie idą spać. Nie czuła się senna, jednak nie chcąc irytować Toma, postanowiła się nie odzywać. Kiedy po kilku minutach przysłuchiwania się jego spokojnemu oddechowi, chciała się wysunąć z jego objęć, napotkała czujne spojrzenie niebieskich oczu mężczyzny.
- Dokąd się wybierasz? – Spytał ostro, widząc jej skruszoną minę. Alex zaprzeczyła natychmiast, ponownie przytulając się do jego piersi. Postanowiła poczekać odrobinę dłużej, aż zaśnie. Tom jednak nie czuł się senny i miał zgoła inne plany. Po chwili przewrócił ją na plecy, spoglądając z uśmiechem w jej zaczerwienioną twarz. Pogładził palcem jej policzek i pocałował czubek nosa. – Czas na drugą rundę…

1 komentarz:

  1. Chwilami mam wrażenie, że Tom to taki totalny głąb, ale nie...on jest po prostu skryty w sobie. Nie chce się przyznać do tego co czuje, to wszystko owiane jest czymś takim...aż cięzko powiedzieć czym dokładnie.
    Ciekawa jestem, czy w końcu jego uczucia dojdą do głosu

    OdpowiedzUsuń