piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 24

W szampańskich nastrojach dojechaliśmy do Westminster. Kiedy elegancki, czarne Audi Iana, zaparkował przy krawężniku przy naszym sklepie, postanowiłyśmy przedłużyć wieczór, zapraszając mężczyzn do siebie.
Na klatce schodowej, pochwyciłam gorące spojrzenie Hyuna. Wiedziałam doskonale co planował na dzisiejszy wieczór, nie dlatego, że umiałam czytać w myślach, ale dlatego, że zaproponował mi to, gdy w drodze powrotnej przystanęliśmy na stacji benzynowej. Bez chwili zastanowienia się zgodziłam, ponieważ i ja chciałam tego od niemal tygodnia.
Hyun wcielając nasz plan w życie, ziewnął sennie.
- Ale jestem padnięty! – Rzekł, przeciągając się jak kot, po czym jego ramię opadło niby niechcący na moje barki. – Nie obrazicie się jeśli, pójdę już do siebie? Kochanie odprowadzisz mnie na górę?
Klaudia uśmiechnęła się i przez moment myślałam, że nas przejrzała, jednak jej odpowiedź uświadomiła mi, że niczego się nie domyśla.
- Jasne wyśpij się, bo wyglądasz jakoś blado. – Stwierdziła krótko, poważnie przyglądając się Hyun Joong. – Mam nadzieję, że nie złapałeś jakiegoś choróbska.
- Do zobaczenia Ian! – Mężczyźni uścisnęli sobie dłonie, po czym wolno, by nie wzbudzić podejrzeń przyjaciół, ruszyliśmy na górę. Kiedy usłyszałam trzask zamykanych drzwi, uśmiechnęłam się, przytulając się mocniej do męskiego ciała. – Chyba nas nie przejrzała…
Niestety nie mogliśmy już dosłyszeć rozmowy, która toczyła się za zamkniętymi drzwiami mieszkania na pierwszym piętrze:

- Faktycznie blado wyglądał… - Szepnął Ian, odwieszając płaszcz Klaudii na wysoki wieszak i stawiając obok wielką maskotkę. Wcisnął ręce w kieszenie swoich ciemnych spodni i przyjrzał się swojej dziewczynie, która zaczęła się rozbierać. Zaczerwienił się mimowolnie.
Gdy była już tylko w samej bieliźnie, podeszła do niego i zarzuciła mu ramiona na szyje. Pocałowała go namiętnie, dając do zrozumienia, że ma ochotę na zgoła inną rzecz niż pożegnalny pocałunek.
- Chodźmy do łóżka…
- Klaudia… - Jęknął, między jej nieustającymi pocałunkami. – Nat… zaraz wróci…
Dziewczyna oderwała się od niego i marszcząc brwi spojrzała na niego ciekawie.
- Niczego nie zauważyłeś? - Uśmiechnęła się zalotnie, pociągając go za krawat w stronę sypialni. – Ona nie poszła go odprowadzić.
Ian zastanowił się przez chwilę. Po czym gwałtownie, wziął dziewczynę w ramiona, zaniósł do łóżka i położył na miękkim materacu.
- W takim razie… - Szepnął, ściągając błyskawicznie ubranie i opadając na ukochaną. - Musimy to koniecznie wykorzystać…

* * *

- Na pewno nikogo u ciebie nie ma? – Spytałam, ciekawie rozglądając się po wnętrzu, w poszukiwaniu Ha Rin. Ostatecznie wtedy gdy szwagierka przyszła do nas było już po 22, więc to oznaczało, że u niego mieszkała, lub pomieszkiwała. – Na przykład… Ha Rin?
- Nocowała u mnie tylko raz, jak pokłóciła się z mężem. – Wyjaśnił krótko, chwytając mnie za biodra i przyciągając do siebie. – Czasami wpada wieczorami, ale zawsze wcześniej dzwoni.
Uśmiechnęłam się zadowolona, że szwagierka u niego nie mieszka. Objęłam jego twarz dłońmi i musnęłam delikatnie jego wargi.
- Nie tutaj… - Szepnął, chwytając mnie za dłoń i prowadząc do sypialni.
Zatrzymaliśmy się przy wielkim łóżku i chwile patrzyliśmy sobie w oczy. Nie byłam w tej kwestii doświadczona, więc musiałam zdać się całkowicie na swojego partnera.
- A jaki jest twój brat? – Spytałam ciekawie, drżącymi dłońmi próbując pozbawić go koszuli. – A co tak nagle interesuje cię mój brat? - Hyun uniósł brwi, uśmiechając się przebiegle. – Skoro nie poznałaś jeszcze całkowicie pierwszego z braci?
Zaśmiałam się, będąc już przy ostatnim z guzików. Przejechałam dłońmi po nagiej piersi mężczyzny, zmierzając do ramion, przytrzymujących górną część ubrania. Gdy koszula swobodnie opadła na podłogę, musnęłam ustami męski obojczyk.
- Właśnie nad tym pracuje...
Hyun pochwycił mnie w ramiona i przywarł ustami do mych rozchylonych warg. Zarzuciłam ramiona na jego barki, odwzajemniając jego pocałunki. Dłońmi gładził moje biodra, wsuwając je pod cienki materiał bluzki. Opadliśmy na łóżko.
- Nie jest sprawiedliwie… - Szepnął, ściągając mi bluzkę. Jęknęłam zaskoczona, kiedy bez trudu odpiął także zabezpieczenie stanika. Nagle będąc tylko w dolnej części ubrania, poczułam ogarniające mnie zawstydzenie. Zarumieniłam się, próbując rękoma zastawić piersi, ten jednak chwycił mnie za dłonie, odsłaniając je. – Nie wstydź się kochanie…
Przełknęłam głośno ślinę, przełamując strach. Nie chciałam by mężczyzna zaprzestał swoich działań. Całe moje ciało paliło żywym ogniem, w miejscach w których położył swe dłonie. Przewróciłam się na plecy i przymknęłam powieki. Zadrżałam, gdy zaraz potem poczułam jego dłonie na odkrytych piersiach. Jęknęłam w proteście, kiedy poczułam jego usta na prawej piersi. To było takie zawstydzające.
- Nat… - Szepnął, gładząc dłońmi moje policzki. Na twarzy poczułam jego gorący oddech.
– Spójrz na mnie…
Posłuchałam go i nasze spojrzenia się spotkały. Westchnęłam cicho, widząc jakim wzrokiem mnie obdarzył. Jego oczy były pełne żaru. Uniosłam odrobinę głowę, wychodząc na spotkanie jego rozchylonym wargom. Położyłam dłonie na jego karku, pogłębiając pocałunek. Nasze języki rozpoczęły zaciętą walkę, a dłonie pieściły nawzajem rozgrzane ciała. W szybkim tempie, prawie nie odrywając od siebie spragnionych pocałunkami ust, pozbyliśmy się reszty ubrań, rzucając je na oślep w różnych kierunkach.
Gdy już byliśmy całkowicie nadzy, Hyun oderwał usta od mych warg i oddalając się o zaledwie kilkanaście centymetrów, chwycił moje biodra, przysuwając je do swoich.
- Kocham cię… - Szepnął, patrząc mi prosto w oczy, nachylił się i wszedł we mnie jednym zdecydowanym pchnięciem. Jęknęłam zaskoczona, czując w środku rozpierającą mnie męską siłę. Po bokach twarzy spłynęły mi łzy, które mężczyzna natychmiast scałował, szeptając do ucha słowa przeprosin. – Przepraszam… Moja słodka…
Gdy uczucie pulsowania minęło, poruszyłam niespokojnie biodrami. Kochanek przywarł ustami do mojej szyi, wędrując ustami po moich barkach i szyi, wprawiając jednocześnie w ruch swoje biodra. Zarzuciłam mu ramiona na plecy, wbijając paznokcie w jego plecy.
Oddaliśmy się chwilom pełnym uniesień, łączeniu naszych ciał w jedno, rozkoszowaniem się bliskością płynącą z pocałunków i niosącego przyjemność dotyku. W pokoju słychać było tylko nasze przyśpieszone oddechy i pojękiwania, które wydzierały się z mojego gardła, narastające w chwilach bliższych spełnieniu.
Moim ciałem wstrząsnął dreszcz, a z gardła wydarł się ostatni jęk. Opadliśmy na poduszki, dysząc jak po długim biegu. Gdy nasze oddechy się uspokoiły, podniosłam się do siadu, chcąc pozbierać rozrzucone części garderoby, jednak Hyun skutecznie mi to uniemożliwił, chwytając mnie dłońmi w pasie i przyciągając do siebie.
- A gdzie to się wybierasz? – Szepnął, z ustami tuż przy moim uchu. Cieszyłam się, że mężczyzna nie może ujrzeć mojej twarzy, która teraz płonęła z zażenowania. – Nie uciekniesz mi tak łatwo…
Uśmiechnęłam się i położyłam swoje dłonie na ściskających mnie męskich ramionach. Poczułam przyjemny ciężar na powiekach i już po chwili razem pogrążyliśmy się w śnie…

* * *

Obudziłam się zaledwie kilka godzin później, zbudzona czułymi pocałunkami kochanka. Westchnęłam i spojrzałam na niego. Z uśmiechem stwierdziłam, że mężczyzna pomimo tego, że obsypywał pocałunkami moje ramiona, ciągle spał. Spojrzałam na zegarek stojący na nocnej szafce i dostrzegłam, że jest 4 rano. Zbyt późno na powrót do domu, jednak musiałam wstać. Nie sądziłam by koleżanka jeszcze na mnie czekała, lecz musiałam dotrzeć do mieszkania zanim ta wstanie i zobacz, że spędziłam noc poza domem.
Ostrożnie zsunęłam się z łóżka, uwalniając się od dłoni Hyun Joong. Delikatnie przykryłam mężczyznę kołdrą, starając się go nie obudzić. Pozbierałam swoje rzeczy i doprowadziłam się do względnego porządku. Spojrzałam po raz ostatni na ukochanego i wyszłam cicho zamykając drzwi.
Schodząc jak złodziej, bezgłośnie stawiając stopy na błyszczącej posadzce, o mało nie roześmiałam się głośno, gdy poślizgnęłam się na jednej z nich. Dotarłam do mieszkania i weszłam. Gdy kładłam buty obok komody, zauważyłam, że w sypialni nadal pali się światło. Wkroczyłam do pokoju, spodziewając się w duchu ostrej reprymendy pt. „O której to się wraca do domu”, kiedy na łóżku dostrzegłam dwie przytulone do siebie postacie. O mało nie krzyknęłam, i nie obudziłam śpiących kochanków, gdyby nie dłoń, którą przytknęłam do ust.
- A to przewidująca bestia… - Wyszeptałam po polsku, odwracając się na pięcie.
Będąc w kuchni zachichotałam, zastanawiając się, co zrobić w tej sytuacji. Nie chciałam by po przebudzeniu dostrzegli, że jestem w mieszkaniu. To byłoby dla nich zawstydzające… Zajrzałam ciekawie do sypialni i gasząc lampkę, wyszłam. Ponownie wzięłam w dłonie buty i wyszłam z mieszkania, kierując się na górę. Skoro przyjaciółka założyła sobie, że nie wrócę wcześniej niż następnego dnia, postanowiłam nie zawieść jej oczekiwań.
Otwarłam drzwi mieszkania, które niedawno opuściłam i wślizgnęłam się do środka. Z zaskoczeniem stwierdziłam, że Hyun stał profilem przy lodówce, popijając wodę. Zlustrowałam wzrokiem jego nagą sylwetkę, a gdy spostrzegłam, że mężczyzna przygląda mi się z zaciekawieniem, zaczerwieniłam się i jak najszybciej odwróciłam wzrok. Nie byłam jeszcze przyzwyczajona do takich rzeczy. Szczególnie takich, od których całe moje ciało, stawało niemal w płomieniach.
- Już myślałem, że uciekłaś. – Rzekł, odstawiając wodę i odwracając się do mnie twarzą. Nie mogąc się powstrzymać spojrzałam w dół, co on skwitował śmiechem. Podszedł do mnie i przytulił do swej piersi, dłonią gładząc czerwone włosy. – Nie jesteś zawiedziona?
Zawiedziona? Czym? Że podarował mi najwspanialszą noc jaką kiedykolwiek przeżyłam? Że wypełnił pustkę w moim życiu i pozwolił mi się kochać?
- Nie. Teraz już wiem, że czekałam właśnie na ciebie.
Po tych słowach porwał mnie w ramiona, zaniósł do sypialni i postawił dopiero tuż przy łóżku. Objęłam go za szyje i złączyliśmy swe usta w czułym pocałunku. Jego wargi miały cudowny smak…
- Jesteś słodki jak… - Zastanowiłam się, przez chwilę, szukając odpowiedniego słowa, jednak w mojej głowie było tylko jedno. – Truskawki!
- Truskawki? – Uśmiechnął się szelmowsko i pozbawił mnie niedawno założonej bluzki.
– Dlaczego akurat truskawki?
- Nie pamiętasz? – Spytałam, gładząc jego nagie plecy. – Pierwszego dnia gdy przyszedłeś do naszego mieszkania…
- Przyniosłem ciasto… - Jęknął, potakując głową. Pchnął mnie na miękki materac, i ułożył się obok. Dłonią odgarnął z mego czoła niesforne, czerwone pasmo. – Ale najlepsza i tak była ta słodka piżamka…
- Miałeś o tym zapomnieć! – Krzyknęłam, czerwieniąc się po same uszy.
Położyłam dłonie na jego torsie chcąc go odepchnąć, lecz był jak góra, nie przesunęłam go o nawet milimetr.
- Kochanie, nie mogłem. Ta piżama śni mi się po nocach…
Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale Hyun Joong zamknął me usta pocałunkiem. Nie liczyło się już nic, oprócz jego gorącego oddechu i nagiego, męskiego ciała.


1 komentarz:

  1. Mmmm.... Hyun i Nat to taka cudowna para, nie wyobrażam sobie, by coś miało zmącić to piękne uczucie między nimi XD
    To zakończenie najlepsze, wróży wspaniałe chwile...mrrr...
    znów mam zboczone mysli

    OdpowiedzUsuń